KORONAWIRUS A CYBERZABURZENIA - pobierz

 

Pewnego razu zwierzęta postanowiły założyć szkołę.

Dosyć już- zgodnie stwierdzono - biegania samopas po lesie. Młode zwierzęta muszą być porządnie przygotowane do życia!

Ale kto będzie uczył dzieci?- zapytała zatroskana wilczyca. Będziemy uczyć tego, co potrafimy najlepiej i tego, co jest niezbędne w życiu!- zadecydowała Rada. I tak zrobiono...

Rada przygotowała program nauczania. Do przedmiotów obowiązkowych wprowadzono: bieganie, wspinanie, pływanie i latanie. Nauczyciele przystąpili do pracy, a uczniowie do nauki...

Kaczka wykazywała niezwykłe zdolności w pływaniu. Była zawsze najlepsza. Była nawet lepsza od swojego nauczyciela. Natomiast jej osiągniecia w bieganiu i wspinaniu się na drzewa były mizerniutkie. Zadecydowano, że musi poświęcić więcej czasu na trening tych umiejętności. W efekcie zaniedbała pływanie, przestała też wierzyć, ze umie pływać. Za to uwierzyła, że jest niezdolna i niczego nie potrafi. Smutna patrzyła na zajączka , który biegał na krótkie i długie dystanse, wyprzedzając innych. Chociaż i on z czasem stał się markotny. Było to zaraz potem jak dostał polecenie dodatkowych lekcji fruwania. Ambitny zajączek ćwiczył całymi godzinami wzlatywanie w powietrze, powtarzał na pamięć wszystkie instrukcje, wykonywał coraz dłuższe skoki ( mając nadzieję, że zostanie to uznane za lot) ale nigdy nie spotkał się z aprobatą nauczyciela. Posmutniał i nawet już go tak nie cieszyło to, co lubił najbardziej.

Z wiewiórką - mistrzynią wspinania, stało się tak samo. Po kilku lekcjach pływania i latania, na których dowiedziała się, że jest absolutnym beztalenciem i będzie musiała powtarzać klasę, zaczęła chodzić na wagary. Wkrótce dołączył do niej orzeł, który wzlatywał inaczej niż oczekiwał nauczyciel. Był też mierny w innych przedmiotach...
Dorosłe zwierzęta zebrały się na radę. Podsumowały wyniki nauczania. Zgodnie stwierdzono, że dzieci są mało zdolne, nie dość pilnie się uczą, sprawiają duże trudności wychowawcze. Uchwalono, że Rada spotka się z rodzicami i zaleci większą współpracę ze szkołą oraz zaostrzenie dyscypliny.
Morał?

(wg J. Pielachowskiego)

1. Wiem, że przyszłość moich wychowanków w dużym stopniu zależy ode mnie.

2. Nigdy nie poniżam godności ucznia. Poniżony zawsze odpłaca złem.

3. W konflikcie z uczniami nie gorączkuję się, jestem sędzią a nie stroną.

4. Nie lekceważę własnych poleceń, zawsze kontroluję ich wykonanie.

5. Jestem cierpliwy, uczniowie mają prawo myśleć i działać wolniej ode mnie.

6. Lekcja jest dla uczniów – nie dla mnie. Mój sukces powstaje tylko z sukcesów moich uczniów.

7. Nie jestem nieomylny. Mądrość polega na przyznaniu się do błędu i naprawieniu go.

8. Autorytet nie polega na wzbudzaniu strachu, lecz na kompetencji, sprawiedliwości, konsekwencji wymagań.

9. Wymagania nie wykluczają życzliwości; nie zrzędzę, nie pouczam, czyn jest lepszy od mówienia, przykład lepszy od instrukcji.

10.Nie spodziewam się powierzchownej wdzięczności wychowanków. Jeśli zaszczepię im lepszą stronę mojej osobowości – będą mi wdzięczni do końca życia